1600 – w mieście spłonęło około 30 domów,
1624 – pożar strawił 17 domów (służba klasztorna zapobiegła przerzutowi ognia na resztę miasta i kościół ),
1629 – spłonęło całe miasto, oprócz kościoła i klasztoru oraz kilku domów,
1732 – pożar w klasztorze, spłonęła duża część biblioteki,
1745 – pożar klasztoru, kościoła i całego miasta,
Runęła fasada kościoła, wypaliła się wieża, spłonęły złocone ołtarze, dzwony, organy zdobione złotem i malowidłami, stalle, nagrobki. Sprawcą pożaru był mieszkający w Miechowie Jachowicz, który lekkomyślnie strzelał na wiwat z prochu w drugi dzień Wielkanocy. Pożary zmusiły proboszcza komendatoryjnego do wydania w 1762 roku zarządzenia ( obowiązywało w Skaryszowie – ale nie jest wykluczone, że również w Miechowie), w którym nakazywał wykonywanie kominów z cegły, pod groźbą 10 talarów kary dla właściciela i 30 talarów dla wójta i burmistrza za niedopilnowanie. Nie wolno też było przechowywać na przy piecach siana, plew, lnu, konopi pod karą konfiskaty.
1748 – pożar miasta, który strawił 11 świeżo odbudowanych domów mieszczańskich,
1839 – pożar w krużgankach klasztornych,
1863 – po bitwie miechowskiej rosyjscy żołnierze spalili całe miasto w odwecie za to, że mieszkańcy sprzyjali powstańcom,
Ocalał wtedy kościół i kompleks gmachów poklasztornych, 4 murowane i 6 drewnianych domów oraz 31 domów na przedmieściach.
1905 – pożar zabudowań Rynku - uwieczniony na starej fotografii.
Pewne źródła podają, że w 1630 miał miejsce jeszcze jeden pożar, a spaliło się wtedy całe miasto wraz z ratuszem i szkołą nad rzeczką, ale prawdopodobnie chodzi tutaj o pożar z 1629 roku.
Jako ciekawostkę należałoby jeszcze dodać, że osoby, które powodowały powstanie pożaru ( nawet nieumyślnie ) skazywane były na śmierć w męczarniach.
Znane są dwa przypadki skazania na karę śmierci za spowodowanie pożaru, ale winni zostali jedynie ścięci a dopiero zwłoki spalone – stało się tak „ w drodze łaski, na skutek licznych próśb”.